Wiosennie się zrobiło w Poznaniu i okolicach już na całego. Zima nie wróci. Z jednej strony szkoda, bo mam wielki niedosyt :-). Z drugiej strony – za chwilę będę biegał z aparatem wśród mgieł ścigając światło! Och, już nie mogę się doczekać.
Tym czasem postanowiłem odświeżyć swoje kwiatowe portfolio. Nie potrafię robić zdjęć kwiatów – w tamtym roku osiągnąłem jako takie postępy i w tym roku postanowiłem trochę się poduczyć. Bylem już na zmrożonych i zakopanych w świeżym śniegu rannikach. Odpuściłem śnieżyce i przebiśniegi – nie ma do nich serca. Teraz kolej na przylaszczki – powiedziałem sobie dzisiaj wychodząc z pracy. Niestety, kwiaty niby są, ale w zupełnie nie fotograficznej ilości i kondycji. Może jeszcze ciut za wcześnie, a może po prostu trzeba poszukać nowego miejsca?
W każdym razie po prawej stronie zeszłoroczne przylaszczki. Moje pierwsze bodajże. Oczywiście na Velvii. Skany średniej jakości na moim płaszczaku :-)
Leave a reply