Fotografuję już wiele lat. Cały czas na slajdach. Jest to oczywiście fotografia całkowicie amatorska, nie mniej jednak liczba slajdów ciągle rośnie. I to pomimo przeprowadzanych od czasu do czasu akcji czyszczenia archiwum :-). Slajdów przybywa zwłaszcza po organizowanych przeze mnie fotograficznych wyprawach marzeń. Z każdej z nich (do tej pory odbyły się cztery – Himalaje, Nowa Zelandia, Grenlandia i ostatnio Patagonia) przywożę średnio ok. 80 naświetlonych rolek. Duża część tych slajdów zostaje w moich archiwach.
Odwiecznym problemem było przechowywanie slajdów. Z jednej strony zależało mi na ich bezpieczeństwie i unikaniu kurzu, ciepła, światła i wszystkich tych czynników, które negatywnie wpływają na slajdy. Z drugiej strony – na łatwym dostępie do slajdów i możliwości stosunkowo szybkiego ich przejrzenia oraz wyszukiwania. Wreszcie system nie mógł zabierać zbyt dużo miejsca.
Przez wiele lat nie udało mi się stworzyć systemu, który by mnie zadowalał. Problem przechowywania slajdów stał się jednak palący, stąd postanowiłem ostatecznie taki system wypracować. No i stało się :-). Wygląda na to, że mi się udało. Obecnie stanowi on koncepcyjną całość, został wdrożony i jak na razie sprawdza się wyśmienicie. Chyba znalazłem złoty środek :-).
Postanowiłem się z Wami podzielić moimi przemyśleniami i rozwiązaniami – może komuś z Was się przyda ta garść informacji. Rozszerzyłem jednocześnie temat o kwestię „obrabiania” slajdów w szerokim tego słowa znaczeniu – czyli od samego ramkowania, poprzez przechowywanie i archiwizowanie, aż do wyszukiwania. W osobnym poście poruszę natomiast kwestię skanowania slajdów – w tym roku dostałem już kilka zapytań o skanowanie, wydaje się zatem, że temat jest „gorący” :-).
1. Zagadnienia teoretyczne
Nie lubię wyłamywać otwartych drzwi. Po pomoc udałem się zatem do instytutu Wilchelm Imaging Research, który od wielu lat zajmuje się m.in. kwestią archiwizowania naszego fotograficznego dorobku. Na stronach instytutu została udostępniona książka omawiająca to zagadnienie. Jest to prawdziwa skarbnica wiedzy. Oprócz wielu informacji teoretycznych i praktycznych można tam znaleźć szereg interesujących informacji z życia fotografów (tzw. smaczków). Jak choćby ta, że Gen Rowell, guru fotografów krajobrazu (szczególnie gór) 500 swoich najlepszych slajdów (z ponad 300.000 sic!) trzymał w ognioodpornym schronie! Nieźle, nieprawdaż?
Po przeczytaniu książki (przede wszystkim rozdziału 18) ustaliłem na swoje potrzeby następujące warunki brzegowe przechowywania slajdów. I tak slajdy powinny być przechowywane:
a/ w odpowiedniej temperaturze – poniżej 24 stopni Celsjusza;
b/ w odpowiedniej wilgotności – powinno być sucho, a wilgotność nie powinna przekraczać 50%;
c/ w ciemności;
c/ w bezkwasowych pudełkach lub foliach, najlepiej z atestem P.A.T.
Przechowywanie slajdów w takich warunkach zapewni im bardzo długie życie. Dzięki temu będziecie się mogli cieszyć swoimi slajdami do końca swoich dni. A po Was ta frajda spadnie na Wasze dzieci (o ile nie wyrzucą wszystkiego na śmietnik :-).
Pierwsze dwa warunki wydają się oczywiste. W praktyce jednak ich realizacja może być trudna. Należy bowiem uwzględnić różny rozkład temperatury i wilgotności na różnej wysokości. I tak, temperatura przy suficie potrafi być o kilka stopni wyższa niż temperatura na wysokości klatki piersiowej. Podobnie ma się z wilgotnością. Różnice mogą wynikać również z pory roku czy choćby stopnia nasłonecznienia pomieszczenia.
Oczywiście rzadko kto buduje od podstaw specjalne miejsce do przechowywania slajdów (choć znam takie przypadki). Najczęściej nie mamy wielkiego wyboru i ogranicza się on do określonego miejsca w już istniejących szafach czy półkach. Niemniej jednak warto sprawdzić jakie warunki tam panują, aby za kilka lat nie wylewać łez nad zniszczonymi slajdami. A w jaki sposób slajdy mogą się zniszczyć od wysokiej temperatury czy wilgotności? Odsyłam do wspomnianej powyżej książki.
Przechowywanie slajdów w ciemności (oczywiście w okresie gdy nie są używane :-) ogranicza z kolei ryzyko ich blaknięcie z czasem. Bez względu zatem na stosowany system przechowywania slajdów (pudełka, klasery, folie, itp), warto ograniczyć do nich (a w zasadzie wykluczyć) dostęp światła słonecznego.
Nie mniej istotne znaczenie dla trwałości naszych slajdów ma ich przechowywanie w odpowiednich pudełkach, kasetach czy foliach, itp.:
a/ bez dodatku PVC oraz
b/ z odpowiednim poziomem kwasowości.
Warto kierować się tutaj atestami P.A.T. Jest to akronim od Photography Archival Test – międzynarodowego standardu w zakresie archiwizacji fotografii (więcej informacji można znaleźć tutaj). Na rynku można otrzymać produkty z takimi atestami (o tym poniżej).
Skoro zatem część teoretyczną mamy za sobą, to przejdźmy do części praktycznej.
2. Przed ramkowaniem
Uważam, że nie należy ramkować slajdów zaraz po ich otrzymaniu. Slajdy mają bowiem wówczas tendencję wybrzuszania się, co negatywnie może później wpływać na ich projekcję i odbiór (problemy z ostrością). Dlatego też umieszczam slajdy po ich wywołaniu w dużym albumie, który następnie wkładam pod cały stos innych albumów. I tak trzymam slajdy nawet przez pół roku (np. ostatnie rolki slajdów z wyprawy do Patagonii zaramkowałem pod koniec października, tj. po 5 miesiącach od ich wywołania!). Dzięki temu slajdy są bardzo proste i rzutnik nie ma problemu z ich wyświetlaniem.
Poza tym, taki okres przed ramkowaniem pozwala mi „dojrzeć” do swojej „twórczości”. Inaczej bowiem slajdy oceniam zaraz po wywołaniu (wtedy najczęściej mi się nie podobają :-), a inaczej po kilku miesiącach (jestem wówczas bardziej świadomy w swojej ocenie).
3. Ramkowanie
Niewątpliwie pierwszym ważnym procesem w przechowywaniu slajdów jest ich ramkowanie. Używałem różnych ramek, różnych producentów i różnych systemów. Zarówno Hama, jak i Gepe czy Reflecta. Moim zdaniem król jest jeden i jak łatwo się domyśleć jest nim Gepe.
Ramki Gepe cenię sobie za solidność wykonania, różnorodność systemów, łatwość otwierania zaramkowanych slajdów (czasami jest to potrzebne) oraz właściwe trzymanie slajdów. Spośród wielu różnych systemów Gepe najbardziej upodobałem sobie ramki w systemie LKM (numer 7011). Są to cienkie ramki (1,9 mm grubości) z obustronną metalową maską o ostrych kantach. Metalowa maska zapewnia właściwe trzymanie slajdu, prostuje go oraz pozwala na wypoziomowanie slajdu. Istnieje również wersja z szybkami AN (numer 7013).
Ramki te doskonale współpracują z magazynkami systemu LKM. Dzięki temu nie wypadają z magazynka, tak jak to często dzieje się przy standardowych magazynkach. Ponadto do jednego magazynka można ich załadować znacznie więcej, bo aż 80 (w porównaniu do 50 w standardowym magazynku). Ogranicza to zatem konieczność zmiany magazynków przy pokazach.
Podczas wyświetlania brzegi slajdu są ostre (czego nie można powiedzieć o innych ramkach). Dzięki temu jest ostre przejście pomiędzy slajdem, a resztą ekranu, a sama ramka w żaden sposób nie jest widoczna.
Po moich doświadczeniach z różnymi ramkami dzisiaj używam jedynie wspomnianych Gepe nr 7011. W przypadku slajdów, które mają problem z wybrzuszaniem podczas projekcji (czasami się to zdarza), stosuję ramki z szybkami AN – 7013. Pozwala to maksymalnie wyprostować slajd w ramce i znacząco ogranicza problemy z łapaniem ostrości przez rzutnik.
Z kolei, w przypadku slajdów średnioformatowych w formacie 6×6 czy 6×4,5 czy panoramicznych 24×54 używam ramek Gepe nr 2601 i oraz 2501. Są to ramki z szybkami AN. Przy tak dużej powierzchni slajdu ich odpowiednie utrzymanie w jednej płaszczyźnie (w stosunku do mechanizmu rzutnika) jest bowiem niebywale istotne i trudne zarazem, gdyż slajd się nagrzewa od lampy rzutnika. Szybki AN pozwalają utrzymać slajd w jednej płaszczyźnie i ograniczają wpływ ciepła na slajd.
3. Opis całych filmów (slajdów)
Na razie nie mam problemów z pamięcią :-). Nie mogę jednak wykluczyć, że takowe się pojawią. Ponadto dobrze byłoby, aby ten kto po mnie będzie oglądał slajdy wiedział co one przedstawiają, gdzie i kiedy zostały wykonane, itp. Jeszcze zatem przed ramkowaniem slajdów, każdy film zostaje odpowiednio opisany. Przy czym nie chodzi tutaj o opisywanie każdej klatki z osobna – nie, to byłoby zbyt czasochłonne i niepotrzebne. Jeżeli na filmie znajdują się różne miejsca, to zostaje to odpowiednio oznaczone w opisie.
Jak taki opis wygląda możecie zobaczyć tutaj (plik pdf). Jak widać na jednej kartce formatu A4 znajdują się informacje o kilku filmach.
Dodam, że moje aparaty naświetlają numer filmu na jego początku (po załadowaniu filmu do aparatu). Stąd też każdy film ma swój unikalny numer (powiązany z numerem aparatu). Dla łatwego przypisania danej zaramkowanej już klatki slajdu do opisu filmu, na każdej ramce podaję numer filmu oraz miesiąc i datę zrobienia zdjęcia. Nawet jeśli zapomnę gdzie zdjęcia zostało zrobione, czy też co przedstawia, to korzystając z numeru filmu i opisu filmu będę mógł łatwo taką informację ustalić.
Opisy filmów znajdują się zarówno na dysku komputera i w chmurze, a także – w wersji papierowej – w danym klaserze ze slajdami (patrz niżej).
Zapraszam też do zapoznania się z kolejnym postem na temat przechowywania slajdów.
Leave a reply