Wyobraźcie sobie: turkusowa woda, białe, piaszczyste plaże otoczone palmami i bujną roślinnością, śpiew ptaków, niebieskie do bólu niebo i granitowe, czerwone skały. I Wy sami na plaży. Tak wyglądają Seszele, z których właśnie wróciłem.
Przed wyjazdem stanąłem znowu przed wyborem systemu filtrów: Lee czy NiSi. Uznałem, że skoro zainwestowałem trochę pieniędzy i czasu w NiSi, to zabiorę ten system. Pisałem już na stronie o moich zastrzeżeniach do systemu mocowania, ale znowu postanowiłem spróbować. Tym bardziej, że wyjazd był w gronie rodzinnym i nie przewidywałem zbyt dużo czasu poświęcać na fotografowanie.
Przed samym wyjazdem jak zawsze sprawdziłem cały sprzęt. Realizując wcześniejszy plan, na każdym obiektywie miałem zamontowany podstawowy ring. To na niego miałem nakręcać ring główny w filtrem polaryzacyjnym i mocowaniem do filtrów prostokątnych i kwadratowych. Niestety, podczas sprawdzania czy wszystko działa nie udało mi się już wykręcić ringu głównego z ringu podstawowego na jednym z obiektywów. Sprawdziłem wszystko dokładnie i ring główny został zamontowany na gwincie, czyli zgodnie ze sztuką. Próbowałem odkręcać na różne sposoby, na sucho, na mokro. Nic, kompletnie nic. Ring główny nie chciał zejść z podstawowego. To oczywiście uniemożliwiło robienie jakichkolwiek zdjęć z systemem NiSi (oprócz tego jednego obiektywu, na którym miałem zamontowany ring główny i podstawowy). Skoro stało się to w domu, to mogło się to zdarzyć również podczas robienia zdjęć na miejscu. A jeżeli porównamy laboratoryjne wręcz warunki domowe z typowymi warunkami na Seszelach (bardzo drobny piasek, wilgotność, wysoka temperatura, słona woda), to prawdopodobieństwo przekształca się w pewność.
Podziękowałem zatem Nisi. Tak już na 100%. Brak winietowania na szerokim kącie nie jest wystarczającą zachętą, skoro samo mocowanie jest wielką bolączką tego systemu (oczywiście, jeżeli ktoś używa więcej niż jednego obiektywu :-). Szkoda, bo system wniósł powiew nowości, a filtry wydają się być bardzo dobre. Zastanawia mnie jedynie to, że w sieci widzę tylko same zachwyty, nie ma praktycznie nic o samym systemie mocowania i jego bolączkach w terenie. Czyżby wszyscy robili dzisiaj zdjęcia na obiektywie 24-300? :-).
13 komentarzy
He he. Ja po latach przekladam sie na sprawdzone rozwiazanie. Tylmo Lee :)
Wiesz, ja też. Ale cały czas szukam najlepszego rozwiązania bo i Lee ma wady.
Ring główny, ring podstawowy… tyle tych ringów, że można się pogubić. The Ring – takie mam skojarzenia ;-) A teraz serio. Czy filtr polaryzacyjny naprawdę jest potrzebny na 16 mm? Odnośnie winietowania, to od pewnego czasu testuję polar Formatt-Hitech Firecrest Ultra Slim 105 mm. Jest bardzo cienki, ma 15 powłok, obraca się z bardzo przyjemnym oporem i jak na razie współpracuje się nam się dobrze. Pozdrawiam!
Same ochy i achy bo to w większości posty sponsorowane (testy, które piszą ambasadorzy marki albo osoby współpracujące) – podobnie w Polsce. A część ludzi powtarza dalej bo brak im doświadczenia z innymi rozwiązaniami. Po za PL nie ma już samych pozytywów; tam trwa walka z ambasadorami Nisi ;)
Ambasadorowanie nie zwalnia od uczciwości.
Masz 100% racji ale wiesz Ci ambasadorowie na tym po prostu zarabiają lub dostają za friko sprzęt, nowości etc. Takiej pokusie nie łatwo się oprzeć. Tak jest w każdej dziedzinie handlu. Myślę, też że nie każdy ma aż takie doświadczenie wieloletnie w sprzęcie żeby móc ocenić rzetelnie od każdej strony. Lepiej uświadamiać konsumentów, że sieć jest zalana sponsorowanymi postami. Mimo wszystko, osobiście zdarzyło mi się przejechać już na testach właśnie akcesorii foto.
Właśnie stoję przed wyborem filtrów i się zastanawiałem pomiędzy tymi filtrami a Lee. To pierwszy głos krytyki w PL jaki spotkałem a tylko dzięki temu, że czytałem Twój opis systemu Lee, tak wyszukiwarka mi tego tekstu nie pokazała ;)
Muszę przyznać, że w pierwszej chwili system NiSi mi się podobał ale po chwili to, że polar jest pierwszym filtrem mnie nie urzekło. Bawiłem się podobnym zestawem chińskim i dlatego mówię dość temu rozwiązaniu.
Teraz tylko muszę odłożyć na zestaw ;)
Mam tylko pytanie czy jest sens np.: kupować same filtry NiSi i mocować je w uchwycie Lee. Tak za bardzo nie wiem czy są te uchwyty kompatybilne, a organoleptycznie nie mogę ich pomacać.
Co do samych filtrów to nie wiem. Rzeczywiście 10ev NiSi nie daje prawie żadnego zafarbu – w przeciwieństwie do Lee (choć ja te niebieskości uwielbiam). Ale z kolei guma naklejona na filtr NiSi jest słabej jakości i potrafi się zwinąć (tak mi się już zdarzyło dwa razy). Zastanawiam się nad połówkami NiSi szklanymi – chyba kupię 0,6 hard i zobaczę w praniu.
mam Nisi od 2 lat i w moim przypadku sprawdza sie swietnie. uzywam tego z dwoma obiektywami o takiej samej srednicy filtra (77mm) wiec odpada mi problem zabawy z rozkrecaniem redukcji i pierscienia mocujacego – mam je generalnie skrecone ze soba na stale.
zabawa w polara jest dla mnie mniej problematyczna, bo tu gdzie mieszkam (Holandia) rzadko kiedy temperatura spada ponizej jakichs -5C a paluchy mam nawykle do zimna. jest to dosc niewygodne, nie oszukujmy sie, ale do zrobienia.
Lee dla mnie odpadlo ze wzgledu na kosmiczne koszty i problem z winietowaniem.
co do innych opisanych efektow – „zawadzanie” prowadnic o filtr widze bardzo sporadycznie, wiec mi nie przeszakadza. u mnie chyba (ale pisze „chyba” bo nie zwrocilem jakos uwagi) najczesciej z cienkimi filtrami 84.5, nie kojarze tego z Hitechami czy z Lee (de facto to ten jeden Lee ktory mam chodzi sakramencko ciasno w holderze Nisi)
nie jestem sponsorowany przez Nisi, wydalem na to wlasne ciezko zarobione pieniadze. moge zdecydowanie polecic ten holder za jego funkcjonalnosc komus, kto korzysta z obiektywow o jednakowej srednicy filtra (ja sobie narysowalem kropki na pierscieniu dzieki ktorej przekladane uchwytu miedzy 16-35 a 24-70 trwa szybciutko). raczej nie polecilbym tego komus, kto zongluje miedzy obiektywami o roznej srednicy, a juz na pewno komus, kto robi duzo zdjec na mrozie i nie kladzie przyslowiowej laski na to, czy polar jest czy nie.
Dzięki za komentarz – w ostatnim zdaniu zabrakło „nie” więc pozwoliłem sobie poprawić :-).
Dziękuję wszystkim za komentarze i meile. Nie wiedziałem, że moje testy wywołają aż taki oddźwięk. Oczywiście mój problem jest moim problemem. Inne osoby mogą inaczej na to wszystko patrzeć. Ale w moim przypadku system się po prostu nie sprawdza. I trochę smutno, że w sieci nie ma żadnych krytycznych informacji. Od ambasadorów oczekiwałby rzetelnej informacji, a nie ochów i ochów. No chyba, że korzystają tylko z jednego szkła – to rzeczywiście problemu mogli nie dostrzegać. Niedługo znowu wyjeżdżam – będzie bardzo, ale to bardzo zimno. Jestem pewien, że Lee da radę. I jestem pewien, że NiSi niestety nie.
Ciekawe komentarze, warto przeczytać przed zakupem jednej lub drugiej firmy. Lee używałem dokładnie 2 lata, wcześniej miałem system Hitech-a. Co do Lee… cały system używałem z Fuji X-T1, więc miałem wersję Seven5. Całość niczym się nie różni od Lee100 tyle, że jest dużo mniejsze. Problem był jednak z polarem. Zdjęcia często robię w miejscach gdzie jest dużo mgły, duża wilgotność albo mróz zimą. Polar po prosty zamarzał po kilku minutach albo strasznie parował. Do tego przy 21mm zawsze miałem jakieś dziwne odblaski w kadrze od filtra. Strasznie to było denerwujące.
Pod koniec 2017r. przesiadłem się na Nisi. Oczywiście zakup całości to niestety spory wydatek. Ale co zrobić. Zaryzykowałem. Na szczęście używam głównie dwóch obiektywów Sony: 70-200 oraz 16-35, które mają te same gwinty. To na pewno ułatwia sprawę. Na początku musiałem się po prostu przestawić z nakładania filtrów na nakręcanie. Filtry moim zdaniem dużo mniej parują, obsługa polara jest o niebo wygodniejsza niż w Lee. Ja polecam Nisi :)
Dzięki za komentarz. Cieszę się, że wszystko gra. ja swojego zdania nie zmienię. Szczególnie po Finlandii i Grenlandii z minus 31 stopni. A za chwilę będę na pustyni.